NEURO moda czy NEURO pomoc? Co może wspierać psychikę, a co jest tylko chwytliwym sloganem?
Neuro wszystko – o co chodzi?
W ostatnich latach w przestrzeni publicznej nastąpił prawdziwy wysyp „neurotrendów”. Słyszymy o neurowellness, neurofitness, neurobiku, a nawet o neuroliftingu z elementami neurorehabilitacji. To brzmi imponująco – ale co z tego naprawdę może pomóc osobom z depresją, chorobą afektywną dwubiegunową (CHAD) czy w kryzysie psychicznym?
Z punktu widzenia zdrowia publicznego zasadnicze pytanie brzmi: czy dana praktyka jest bezpieczna, dostępna i oparta na dowodach naukowych? A także: czy pomaga rzeczywiście wzmacniać zdrowie psychiczne, czy tylko sprzedaje marzenia?
Co naprawdę mówi nauka o mózgu i zdrowiu psychicznym?
Fascynacja mózgiem nie jest nowa – ale dziś coraz więcej wiemy o tym, jak codzienne nawyki wpływają na funkcjonowanie układu nerwowego. I to jest dobra wiadomość. Bo choć neurobik czy neurowellness mogą brzmieć jak moda, stoją za nimi pewne solidne fundamenty.
Oto kilka przykładów:
Neuroplastyczność
Mózg nie jest „gotowy raz na zawsze” – potrafi się zmieniać przez całe życie. To dobra wiadomość dla osób w kryzysie: dzięki terapii, relacjom, ruchowi czy medytacji mózg może tworzyć nowe, bardziej adaptacyjne ścieżki.
Regulacja autonomicznego układu nerwowego (AUN)
To właśnie AUN odpowiada za naszą reakcję na stres – m.in. przez tętno, oddech, napięcie mięśniowe. Dziś wiemy, że pewne praktyki (np. oddech przeponowy, zimne prysznice, ćwiczenia uważności, kontakt z naturą) mogą pomagać w jego regulacji. To ma ogromne znaczenie dla osób z depresją czy CHAD, które często żyją w trybie ciągłego „zagrożenia”.
Ruch jako „neurolek”
Aktywność fizyczna poprawia nastrój, zwiększa ilość neuroprzekaźników (np. serotoniny, dopaminy), a nawet… wspiera powstawanie nowych komórek nerwowych. To nie czary – to efekt neurobiologiczny.
Rytm dobowy i światło
Zaburzenia rytmu okołodobowego to częsty objaw depresji i CHAD. Światło dzienne, ekspozycja na poranne słońce i regularność dnia to proste, ale skuteczne interwencje wspierające układ nerwowy.
Neurotrendy pod lupą: co jest pomocą, a co pułapką?
1. Neurobik – czyli „gimnastyka mózgu” (np. mycie zębów lewą ręką, rozwiązywanie zagadek). Może być przyjemnym urozmaiceniem codzienności, ale nie zastąpi psychoterapii czy leczenia. To raczej forma stymulacji poznawczej – warto, ale z umiarem.
2. Neurofitness/neurowellness – modne hasła na ogół oznaczają różne formy „dbania o siebie” (mindfulness, sen, ruch). Jeśli są oparte na realnych interwencjach (np. ćwiczenia oddechowe, medytacja, dieta wspierająca mikrobiom), mogą być pomocne.
3. Neurolifting i neurokosmetyka – tu zaczynają się schody. Choć niektóre masaże twarzy mogą wpływać na napięcie układu przywspółczulnego (np. przez stymulację nerwu błędnego), to większość obietnic w tym obszarze to marketing, nie medycyna.
4. Neurocoaching/neuroterapia alternatywna – ostrożnie. Jeśli ktoś twierdzi, że bez diagnozy i terapii „zresetuje ci układ nerwowy”, należy pytać: jakie ma kompetencje i na czym opiera swoje działania?
Co naprawdę może wspierać zdrowie psychiczne – bez zbędnej otoczki?
Z punktu widzenia specjalisty zdrowia publicznego, warto promować proste, dostępne interwencje, które mają potwierdzone działanie na układ nerwowy i zdrowie psychiczne:
✔Regularny sen i ekspozycja na światło dzienne
✔Oddychanie przeponowe, ćwiczenia relaksacyjne
✔Delikatny ruch – spacery, joga, taniec
✔Uważność, medytacja, kontakt z ciałem
✔Ciepłe relacje społeczne i poczucie bezpieczeństwa
✔Zdrowa dieta wspierająca mikrobiom jelitowy
✔Ograniczanie nadmiaru bodźców (ekrany, hałas)
✔Terapia i kontakt z profesjonalistami
To nie jest tak „seksi” jak neurolifting – ale to działa. I jest dostępne dla większości osób bez potrzeby inwestowania w drogie gadżety czy usługi.
Podsumowanie: mózg to nie moda
Świadomość neurobiologiczna jest ważna i może wspierać leczenie oraz powrót do równowagi psychicznej. Ale warto oddzielić naukę od sloganów i wybierać to, co:
- ma sens biologiczny i psychologiczny,
- jest bezpieczne,
- nie obiecuje cudów,
- wspiera leczenie, zamiast je zastępować.
W zdrowiu publicznym nie chodzi o modne hasła, ale o realne działania. Bo najlepszy „neurolifting” to czasem głęboki oddech, dobry sen i spokojna rozmowa z drugim człowiekiem.
5 prostych sposobów na regulację AUN w depresji i CHAD
(autonomiczny układ nerwowy = nerw błędny, stres, napięcie, oddech, trawienie, sen)
- Oddech 4–6
Oddychaj w rytmie: 4 sekundy wdech, 6 sekund wydech (wydłużony wydech aktywuje nerw błędny i działa uspokajająco). Już 2–5 minut dziennie może przynieść zauważalną ulgę. - Kontakt z naturą lub zwierzęciem
Zielone otoczenie, zapach lasu, kontakt z psem czy kotem obniża poziom kortyzolu i reguluje AUN. To nie przypadek, że ornitologia psychiatryczna czy terapia lasem (shinrin-yoku) zyskuje popularność. - Kompresy z zimnej wody lub prysznic
Chłodzenie twarzy zimną wodą (szczególnie w okolicy oczu i policzków) może aktywować nerw błędny. Krótki zimny prysznic działa tonizująco i może poprawić nastrój. - Głęboki masaż twarzy/joga twarzy/masaż uszu
Delikatne masowanie okolic żuchwy, skroni i ucha (wewnętrzna część małżowiny) wpływa na nerw błędny. To fizjologiczna droga do wyciszenia – nawet 2 minuty mogą pomóc. - Bezpieczna obecność – bliski głos, spojrzenie, dotyk
„Nerw błędny społeczny”*) reaguje na ludzką życzliwość. Rozmowa z zaufaną osobą, bliskość, wspólny śmiech czy śpiew to „biologiczne regulacje emocji” – i nie kosztują nic.
Te mikrotechniki nie zastępują leczenia psychiatrycznego ani psychoterapii, ale mogą je uzupełniać – szczególnie w ramach codziennej troski o układ nerwowy.
Tekst: Joanna Caatizow
*) Wg teorii poliwagalnej:
- Nerw błędny ma dwie główne gałęzie:
> grzbietową (dorsal – bardziej pierwotną, związaną z zamieraniem/zamrożeniem),
> brzuszną (ventral – bardziej złożoną ewolucyjnie, związaną z zaangażowaniem społecznym i poczuciem bezpieczeństwa). - „Brzuszna” część nerwu błędnego łączy mózg z mięśniami twarzy, gardła, serca i płuc. Odpowiada za:
- ton głosu (np. kojący głos drugiego człowieka),
- kontakt wzrokowy,
- mimikę twarzy,
- uczucie spokoju przy drugiej osobie.
Dlatego mówi się, że działa on jak „społeczny radar” – kiedy czujemy się bezpieczni przy kimś, aktywuje się „nerw błędny społeczny” i ciało wchodzi w stan wyciszenia.
Co to znaczy praktycznie?
- Życzliwy kontakt z drugim człowiekiem (np. rozmowa, uśmiech, spokojny ton głosu) fizjologicznie reguluje układ nerwowy.
- To dlatego relacja terapeutyczna, bliskość z kochaną osobą czy poczucie wspólnoty mają tak duże znaczenie w depresji i kryzysie psychicznym.
Przebywanie z kimś, kto jest „emocjonalnie obecny”, uspokaja serce, rozluźnia ciało i obniża poziom kortyzolu – dosłownie.